16 stycznia 2012

Co złożyło się na klęskę Tampa Bay Buccaneers?

Przeglądając amerykańskie portale rozpisujące się o futbolu amerykańskim, trafiłem na ciekawy tekst dotyczący... właśnie, że nie jest o żadnej z drużyn z playoffs. Autor w dłuższym artykule poruszył temat drużyny Tampa Bay Buccaneers. Skupił się na problemach, które nękały w tym sezonie The Bucs.

Tekst zaczyna się na prawdę ciekawie. Autor porównuje drużynę do cebuli i stanowczo zaznacza, że obranie jej z kilku wierzchnich warstw wcale nie rozwiązuje problemu. Miał tutaj na myśli zwolnienie trenera Raheema Morrisa i całego jego personelu. 35-letni Amerykanin musiał się z tym liczyć, skoro jego podopieczni zakończyli sezon z bilansem 4-12 (cztery zwycięstwa, dwanaście porażek).


Autor spogląda na - obraną już - cebulę i dochodzi do wniosku, że problem leży znacznie głębiej. Dopiero po wyeliminowaniu kilku wierzchnich warstw widać, że "chore" są kolejne. Otóż, jego oczom ukazał się niezdyscyplinowany zespół. Co gorsza bez lidera, który byłby w stanie w odpowiednim momencie krzyknąć na kolegów i uspokoić sytuację na boisku.

Kolejnym problemem, który zostaje wyciągnięty na światło dzienne jest to, że Buccaneers była najmłodszą drużyną w 2010 roku. Składającą się z zawodników przebywających w klubie rok lub dwa. W składzie ewidentnie brakuje weteranów, którzy w razie potrzeby byliby w stanie "spiąć" tę ekipę w całość i skierować młodzieńców na właściwą ścieżkę.

Po zerwaniu prawego ścięgna Achillesa przez Earnesta Grahama w meczu na Wembley przeciwko Chicago Bears, problemem okazał się też brak lidera wśród running backów. LeGarrette Blount oraz Kregg Lumpkin okazali się zbyt słabi do roli prawdziwych liderów.

To wszystko sprawiło, że quarterback (#5) Josh Freeman grał w tym sezonie o wiele gorzej, niż w poprzednim kiedy to został uznany za wschodzącą gwiazdę.

Autor podsumował, że The Bucs powinni znaleźć wreszcie trenera, który uporządkowałby całą drużynę i wprowadził lepsze nawyki pracy oraz wpoił zawodnikom branie na siebie odpowiedzialności.
źródło: cbssports.com